Zawsze najpierw są marzenia
Jeżdżąc po festiwalach podróżniczych i muzycznych zawsze najbardziej ubolewałam na tym, że albo muszę spać w namiocie, w którym zamarzam albo muszę wrócić do domu. A spontaniczne zostanie na noc pod chmurką? Nigdy w życiu w deszczu i przy 5 stopniach w nocy!
Dopiero kiedyś ktoś powiedział mi, że kupił sobie stare Volvo, bo można w nim spać.
"SPAĆ W AUCIE?" - nagłe olśnienie w mojej głowie połaskotało najbardziej odległe nerwy. No i narodziło się marzenie. Marzenie o samochodzie, w którym można spać.
Nawet w snach nie myślałam, że to marzenie może stać się realne, ale jakoś życie tak pokierowało moimi stopami, że oto nagle na mojej drodze stanął ON: Nissan! Siedmioosobowy, piękny, maluteńki i ekonomiczny minivan.
Co ciekawe, wtedy, kiedy stanął na mojej drodze, zupełnie zapomniałam już o swoim marzeniu. Spanie w Vanie zaczęło się znacznie później, a jak już się zaczęło, okazało się, że to wcale nie jest takie proste!
Dopiero kiedyś ktoś powiedział mi, że kupił sobie stare Volvo, bo można w nim spać.
"SPAĆ W AUCIE?" - nagłe olśnienie w mojej głowie połaskotało najbardziej odległe nerwy. No i narodziło się marzenie. Marzenie o samochodzie, w którym można spać.
Nawet w snach nie myślałam, że to marzenie może stać się realne, ale jakoś życie tak pokierowało moimi stopami, że oto nagle na mojej drodze stanął ON: Nissan! Siedmioosobowy, piękny, maluteńki i ekonomiczny minivan.
Co ciekawe, wtedy, kiedy stanął na mojej drodze, zupełnie zapomniałam już o swoim marzeniu. Spanie w Vanie zaczęło się znacznie później, a jak już się zaczęło, okazało się, że to wcale nie jest takie proste!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz